0

gorączka sobotniej nocy: pieczone buraczki z kaszą gryczaną + Syny


Reisefieber. Jedną nogą już na urlopie, drugą ciągle jeszcze mam zanurzoną w trójmiejskiej rzeczywistości. Mnóstwo spraw do załatwienia, formalności, pakowanie się, pranie, ostatnie spotkania ze znajomymi, wybranie książki na podróż, selekcja muzyki, która nastroi wakacyjnie. I wielkie porządki w kuchni, przerabianie zapasów na ostatnie przedwyjazdowe obiady. Czyszczenie lodówki tak, żeby po powrocie zastać na półce tylko ocet. I ostatni koncert, a właściwie dwa koncerty. Polecany już Patryk Daszkiewicz (demonszy), a chwilę później Syny, czyli Robert Piernikowski z Etamskim (1988).
Zazwyczaj staram się walczyć z własną niecierpliowścią, bo przecież lepiej być spokojnym buddą wolnym od napięć i niepokoju, spokojnie obserwującym liście drzew i upływ czasu. Ale nie mogę doczekać się tego urlopu i od dwóch miesięcy nerwowo odliczam dni. I premiery płyty Synów też, bo wiem, że będzie doskonała. Więc w międzyczasie po raz setny odsłuchuję ich solowe płyty. Porządkuję zbiory makaronów i kasz, obieram buraczki, ostatnie kilka malin przerabiam na sos balsamiczny i rozważam co zrobić z kilograma mascarpone. Na obiad coś z niczego, a raczej z tego co pod ręką. Ukochana kasza gryczana, pieczone buraki. A już wieczorem uczta muzyczna.

PIECZONE BURAKI
Składniki:
– buraki – 1 kg
– olej (neutralny): 60-75 ml
– ocet balsamiczny : 10-15ml
– sól: 1 łyżka (15ml)
– pieprz: 1 łyżeczka
– tymianek (może być suszony) : 1 łyżka (15ml)
– czosnek: 3 ząbki
Wykonanie:
0. Rozgrzej piekarnik, ustaw na 180st. C (piekłam w trybie termoobiegu, jeśli nie masz takiej możliwości, możesz zwiększyć temperaturę do 190 stopni).
1. Buraki umyj, obierz, pokrój w małe łódeczki. Przełóż do dużej prostokątnej blaszki.
2. Czosnek obierz, pokrój np. na drobne plasterki, również wrzuć na blaszkę.
3. Dodaj olej i przyprawy, przemieszaj całość, wstaw do piekarnika.
4. Piecz 45miut do godziny, w międzyczasie przemieszaj wszystko 2 razy. Buraczki powinny zmięknąć, jeśli chcesz nieco przyspieszyć ten proces (ach ta niecierpliwość!) możesz wstawić na dolny poziom piekarnika dodatkową blaszkę wypełnioną wodą – jak przy pieczeniu sernika.

MALINOWY SOS BALSAMICZNY
Składniki:
– ocet balsamiczny: 100ml
– świeże (ew. mrożone maliny): kilka sztuk, 30-50g
– ewentualnie: 1 łyżeczka (5ml) cukru
Wykonanie:
1. Wlej ocet na patelnię lub rondel z grubym dnem. Podgrzej na najmniejszym palniku i średnim ogniu/mocy kuchenki, po czym zmniejsz ogień do minimum i mieszając zredukuj ilość płynu, do momentu aż zgęstnieje i nabierze słodkiego smaku. Powinno to trwać ok. 30 minut. Pod koniec dodaj maliny, nadal mieszaj. Jeśli chcesz aby sos był słodszy, dodaj odrobinę cukru lub miodu.
Uwagi:
– jeśli nie masz malin, możesz przygotować klasyczny redukowany sos balsamiczny lub dodać np. odrobinę świeżo wyciśniętego sok pomarańczowego/ drobno posiekane truskawki.
– zamiast przygotowywać własny, możesz oczywiście użyć gotowego sosu balsamicznego (crema di balsamico/ glaze) i dodać do niego kilka malin.

KASZA GRYCZANA Z PIECZONYMI BURACZKAMI, malinowym sosem balsamico i żurawiną
Składniki:
– buraki upieczone wg powyższego przepisu
– malinowy sos balsamiczny
– kasza gryczana: 150g
– suszona żurawina: 70g
– orzechy włoskie lub nerkowca (ok. 50g, wg uznania)
– opcjonalnie, do przybrania i wzbogacenia: kozi serek 50-100g, świeży tymianek lub kilka listków rukoli, kilka sztuk świeżych malin
Wykonanie:
1. Kaszę opłucz, ugotuj na sypko w lekko osolonej wodzie. Żurawinę sparz wrzątkiem, odcedź i wymieszaj z ugotowaną kaszą. Jeśli dodajesz kozi serek, pokrój go na kawałki i również wymieszaj z kaszą.
2. Wymieszaj z pieczonymi buraczkami i sosem balsamicznym lub  osobno ułóż na talerzu kaszę i buraki, skrop wszystko sosem, posyp posiekanymi orzechami. . Całość możesz przystroić kilkoma gałązkami świeżego tymianku.
3. Proporcje na obiad dla 3-4 osób.
4. Smacznego!


Muzyczne rekomendacje:
– Robert Piernikowski solo, bandcampowy odsłuch:
http://robertpiernikowski.bandcamp.com/
Etamski (również jako 1988):
http://etamski.bandcamp.com/
https://soundcloud.com/etamski/sets/lovely-interstellar-trip
Syny, wkrótce nakładem Latarnia Records:

http://www.youtube.com/watch?v=3MDZiTIwSMM

I na koniec info o dzisiejszych koncertach:
09.08.2014:
20:00, Demonszy, Kolonia Artystów, Dolna 4 , Gdańsk-Dolne Miasto
https://www.facebook.com/events/318686204969426/?fref=ts
22:00, Syny + afterparty, Kurhaus, ul. Aldony 6, Gdańsk-Wrzeszcz
https://www.facebook.com/events/601458849970896/?fref=ts
Do zobaczenia!

0

basic & classic: pesto z pietruszki i Kristen

Dzisiaj będzie o początkach i o bazowych przepisach. O pierwszych wielkich miłościach muzycznych i odkrywaniu prostych kulinarnych patentów.
Najpierw o muzyce, z dużą dawką wspomnień i nostalgii. Nie wiem czy każdy tak ma, ale ja potrafię dość dokładnie prześledzić kształtowanie się tzw. gustu muzycznego, nie mam za to za wiele wspomnień kulinarnych. Znacie to: te klasyczne opowieści z blogów kulinarnych o smakach dzieciństwa, pachnących drożdżówkach, babcinych kompotach z rabarbaru czy innych rodzinnych tradycjach. Nie mam tego za wiele, pamiętam co najwyżej murzynka pieczonego przez tatę, pierwsze nieudane naleśniki i to, że (o zgrozo!) był taki moment, że lubiłam wątróbkę. Za to muzycznych wspomnień mam o wiele więcej. Pierwsza własna kaseta (chyba na spółę z siostrą): Roxette. Czerwony magnetofon dwukasetowy, który dostałyśmy na komunię. Winyle rodziców i dzieciństwo z The Doors, Led Zeppelin czy Ewą Demarczyk. Mama prasująca pościel do płyt Tiny Turner. A później poszukiwania muzyczne na własną rękę, pierwsze koncerty, przeglądy kapel rockowych, starsi koledzy i ich muzyczne zbiory, przegrywanie płyt, emocje, bo nowa płyta Ewy Braun, bo Paul Wirkus i jego Spokój, bo Sonic Youth czy Something Like Elvis. Pamiętam też ten moment, jak pierwszy raz usłyszałam Kristen, w szczecińskim radiu, bodajże w audycji Przemka Thiele. Miłość od pierwszego usłyszenia, gdzieś jeszcze pewnie mam kasetę z  kawałkiem zgranym z radia, jakoś od połowy, a zaraz po nim inne skarby i fragmenty radiowych wywiadów. Jeszcze później wydarzyło się wiele, przesiadywanie w sali prób kolegów, Kaliber 44, Fantomas, krótkie romanse z Sepulturą (lol), riot grrrls i scena Seattle, Radiohead, matura i znajomi z ich wpływami muzycznymi, a później tzw. dorosłość i szerokie otwarcie ucha i apetyt na wszystko. Przejażdżki rowerowe z Merzbowem w słuchawkach, drum’n’bassowe imprezy do 6 rano, Robotobibok w klubie Re, pierwsze edycje Unsoundu, Echo is Your Love, Emiter, Bardo Pond zgrane od Michała, Autechre, Antena Krzyku, Glissando, wyjazdy do obcych miast, bo akurat gra Jazzsteppa czy w Łodzi jest festiwal LDZ, szperanie w sieci, godziny na soulseeku, powiększanie kolekcji płyt, dziwny i barwny kolaż z dźwięków i nurtów. Ale i obowiązkowa obecność na każdym koncercie Kristen w Krakowie czy Trójmieście, jak obchodzenie ruchomego święta. Prywatna klasyka, w złotej trójce czy piątce zespołów na całe życie.
Może z jedzeniem czy gotowaniem nie jest dokładnie tak samo. Smak się zmienia i kształtuje cały czas i po paru latach okazuje się, że ulubiony deser z dzieciństwa nagle jest za słodki i nie do zniesienia, przestajesz jeść mięso i odpadają wszystkie zachwyty nad domowymi obiadami, a im więcej poznajesz i wykonasz sam/a, tym mniej może zaskoczyć. Prawie nie jem na mieście. Wolę poznać zasady, rozłożyć przepis na części pierwsze i zrobić coś w domu, po swojemu. I dokonywać banalnych odkryć, jak wtedy, kiedy pierwszy raz przerabiałam na pesto coś innego niż bazylię. Teraz to już żadna nowość. Pietruszka, rukola, szpinak, jarmuż, pieczona papryka czy suszone pomidory, zamiast orzechów piniowych słonecznik, nerkowce czy migdały. Pełna dowolność i wykorzystanie tego, co akurat mamy w lodówce. Więc dziś banalny i klasyczny przepis na pietruszkowe pesto, bo sezon w pełni i za grosze można kupić okazałe pęczki natki. Z głośników płynie „Throbbing of Things”, składniki zgromadzone, a więc zaczynamy:

MOCNO PIETRUSZKOWE PESTO
Składniki:
– natka pietruszki : duży pęczek, po odcięciu łodyżek ok. 60g
– słonecznik/ płatki migdałów/ orzechy nerkowca: 30g
– czosnek : 1 ząbek (5-7g)
– oliwa z oliwek/ olej z pestek winogron : 100ml
– cytryna: odrobina startej skórki + wyciśnięty sok: 1 łyżka (15ml)
– pieprz : 1/2 łyżeczki
– sól : do smaku

Wykonanie:
1. Pęczek natki pietruszki opłucz i osusz, odetnij grubsze części łodyżek.
2. Słonecznik zalej wrzątkiem, po ok. 15 minutach odlej wodę. Jeśli używasz płatków migdałów, możesz je lekko uprażyć.
3. Cytrynę sparz wrzątkiem, zetrzyj odrobinę skórki, wyciśnij sok (potrzebujesz niewiele, ale nadmiar zawsze możesz wykorzystać do lemoniady czy czegokolwiek innego).
4. Czosnek obierz, pokrój na mniejsze części.
5. Wszystkie składniki umieść w pojemniku do mielenia lub w wysokim naczyniu i zmiel blenderem na gładką masę. Sól dodaj pod koniec, sprawdzając jaka ilość Ci odpowiada (ja dodałam pół łyżeczki, ok. 2ml). Gotowe.

Uwagi:
– pietruszkowe (czy jakiekolwiek inne) pesto jest świetnym dodatkiem do pieczywa, sałatek (możesz dodać więcej oliwy aby miało konsystencję sosu) czy makaronu, wyśmienicie smakuje na cieniutkich grzankach z bagietki
– moczenie słonecznika sprawia, że ziarenka są bardziej miękkie i łatwiej je zmielić na gładką masę, ale możesz też je uprażyć – będą bardziej chrupiące
– jeśli masz orzeszki piniowe – tym lepiej, to klasyczny dodatek do pesto, jednak z powodzeniem możesz je zastąpić innymi orzechami czy właśnie słonecznikiem, smak będzie nieco inny, ale równie dobry.

– —
Stara miłość nie rdzerwieje, czyli Kristen. Wszystkie płyty do odsłuchu, a nowsze do zakupu na CD:
http://kristenband.bandcamp.com
A tak się to zaczęło:

http://www.youtube.com/watch?v=0TQVaecso3E