2

„lack of iron and/or sleeping”: Iron Noir i smoothie z gruszki i pietruszki

Październik, a więc deszcze, sypiące się z drzew liście, zbliżające się urodziny, puste plaże, mało snu, dużo pracy. I przede wszystkim krakowski Unsound, na który – ku własnemu utrapieniu – w tym roku nie pojechałam. Przesłuchuję znane i nieznane pozycje z lineup’u, zazdroszczę znajomym, którzy na pewno świetnie się bawią, niecierpliwie czekam na relacje, w międzyczasie wspominam ubiegłoroczną edycję i emocje, bo świetne targi, showcase’y (mik.musik.!.) i mocna reprezentacja polskiej sceny muzycznej. Może za rok. Na fali zmęczenia i jesiennej melancholii przypominam sobie pocztówkę Janiny Turek: „6 lipca 1969. Siedzę w domu, nigdzie nie wyjechałam, bo nie mam za co. Pogoda nie nadzwyczajna, stałe deszcze i burze. Zdrowie też nie najlepsze. W ogóle mogłoby być lepiej pod każdym względem. Janina Turek”. Chyba najwyższa pora na doładowanie baterii i zastrzyk energii, za wcześnie na poddawanie się szarości, trzeba zachować siły na zmagania z nadchodzącą zimą. Typowo jesienne ambientowe pejzaże zamieniam więc chwilowo na rzecz boskiego 120 bpm, śledząc kolejne wcielenia muzyczne Wojtka Kucharczyka. To na wzmocnienie ducha. A na wzmocnienie ciała – dużo warzyw, dużo owoców. I koktajle, soki, smoothiesy. Trochę obciach dla kucharza, ale odkryłam u siebie mały niedobór żelaza, dlatego dziś przepis na superprosty koktajl pietruszkowo-gruszkowy, bogaty w żelazo i w witaminę C (ułatwiającą jego wchłanianie). Do dzieła zatem:

Żelazo w płynie, czyli SMOOTHIE GRUSZKA-PIETRUSZKA-BANAN
Składniki:
– 1 pęczek natki pietruszki
– 1 dojrzała gruszka (konferencja), ok. 290 g (po obraniu ok. 220 g)
– 2 dojrzałe banany, ok. 290 g (po obraniu ok. 160 g)
– 1 łyżka soku z cytryny (15 ml)
– 150-200 ml niegazowanej wody
Wykonanie:
1. Pietruszkę dokładnie opłucz, oberwij listki, wrzuć na dno pojemnika, w którym będziesz miksować smoothie.
2. Gruszkę obierz, usuń gniazdo nasienne, pokrój na kawałki. Banany obierz, pokrój na kawałki. Owoce wrzuć do pojemnika z natką.
3. Dodaj sok z cytryny, uzupełnij wodą i zblenduj wszystko na gładką masę.
Uwagi:
– jeśli chcesz, możesz dosłodzić smoothie do smaku np. odrobiną soku z agawy lub miodu;
– z podanych składników otrzymasz ok. 0,5 l napoju;
– przepis jest pewnego rodzaju bazą dla zielonego smoothie, możesz go dowolnie modyfikować, np. zastępując wodę sokiem z jabłek, dodając garść liści szpinaku, kawałek ananasa, jabłko czy kilka winogron – eksperymentuj śmiało;
– jeśli (tak jak ja) nie jesteś posiadaczem superfancy sprzętu typu Vitamix, nie przejmuj się – blender ręczny wystarczy do zmiksowania wszystkich składników na gładko.

Żelazo rozpisane na dźwięki – Iron Noir, wspólny projekt Wojtka Kucharczyka i Łukasza Dziedzica, jedno z odkryć ubiegłorocznego Unsoundu, na którym zagrali urzekający set w ramach showcase’u mik.musik.!. Ratunek dla zmęczonych jesienną szarugą i świetna ścieżka dźwiękowa na rozpoczęcie dnia. „Les Chiffres” do odsłuchu  (lub zakupu) choćby tu:
http://bdta.bandcamp.com/album/les-chiffres

 

0

ptaki czują jesień: ginger-honey-lemon + ewa braun

Zmiany, zmiany, zmiany. Kolorów, zapachu powietrza o świcie. Mniej słońca, więcej wiatru. Co roku już wiosną czekam na nadejście jesieni, tak jakby nie była to tylko pora roku, a nieomal stan umysłu. Oczywiście, wiosna wspaniała, bo po zimie, a lato, choćby nie wiem jak kapryśne, to zawsze lato: krótka eksplozja wszystkiego w nadmiarze, sezon na ulubione owoce, sezon na szczęście, na świeże wiśnie, dorodne czereśnie, sezon na beztroskę. Ale jest tak, jakby to był taki bajkowy międzyczas, do przeczekania, bo dopiero jesienią życie będzie naprawdę. Więc już pod koniec sierpnia wypatruję czy aby ptaki nie odlatują, czy liście nie więdną, czekam na pierwsze kasztany i przeziębienia, bo to będzie znak, że już za chwilę zmiana. Podsumowuję rok, robię plany, robię powidła, gromadzę książki-do-przeczytania-jak najprędzej, wynajduję kolejne płyty-do-przesłuchania, wyciągam gruby szalik i czekam. Ale zanim sprawdzę nowy album Yorke’a, nowe Blonde Redhead, nowe Kristen czy nowego Tricky’ego, zanim zakopię się pod kilkoma kocami i zanurzę bezkarnie w melancholii słuchając na ripicie Grouper czy Dawn Smithson, zanim będzie to wszystko – jeszcze latem pojawi się coroczny prywatny zwiastun jesieni: powrót Ewy Braun. Taki mini rytuał, dzień czy dwa z „sea sea” czy „Stereo” w słuchawkach, jak prawdziwe pożegnanie z latem. Ewa Braun jak proustowskie magdalenki, pretekst do cofnięcia się w czasie o 10-15 lat. Ewa Braun jak doświadczenie pokoleniowe, hasło, które rzucam na imprezie i nagle okazuje się, że wszyscy znają i mają za sobą te same emocje, te same wspomnienia. I może w międzyczasie wydryfowaliśmy w Emptysety, w śledzenie redefiniowanego techno, w drone’y, witch house’y czy postcokolwiek, przez uszy przewinęły się setki zupełnie innych albumów, ale choćby „Esion” nadal tak samo cieszy. Czy właśnie „Stereo”, niezmiennie rozkoszne dla ucha. Dla ducha. Powrót do korzeni, powrót do klasyki, powrót do siebie. Bezdyskusyjnie: 10 na 10 i serduszko, znów trzymając się filmwebowych określeń. I jesień tak samo, a nawet bardziej. Tak.

A skoro jesień, melancholia i chłód, na rozgrzanie i na rozgrzewkę po dłuższej nieobecności dziś przepis na imbirowo-miodowy napój, który pomoże Wam przebrnąć przez pierwsze zimniejsze dni czy wieczory i unikąć/złagodzić przeziębienia. Banalnie prosty i szybki w wykonaniu, nie trzeba będzie na długo wychodzić spod koca i odrywać się od lektury. Zatem:

GINGER-HONEY-LEMON (dla dwóch osób):
Składniki:
– 500 ml wody
– 30 ml (dwie łyżki) imbiru, obranego i posiekanego
– 60 ml soku z cytryny (4 łyżki)
– 45-60 ml miodu
– opcjonalnie: 5 ml (1 łyżeczka) suszonej trawy cytrynowej (lub krótka gałązka świeżej)
Wykonanie:
1. Korzeń imbiru obierz i posiekaj na drobne kawałki. Wyciśnij sok z 1 dużej cytryny.
2. W małym garnku zagotuj wodę, wrzuć imbir i ew. trawę cytrynową i gotuj przez 10-15 minut na średnim ogniu,
3. Zdejmij z kuchenki, odrobinę przestudź, do ciepłego naparu dodaj sok z cytryny, przelej przez sitko do szklanek, dodaj miód do smaku.
4. Gotowe! Do każdej szklanki możesz wkroić po cząstce cytryny lub wrzucić jeszcze po kawałku imbiru.
Uwagi:
– w porze jesiennych i zimowych chłodów warto zacząć dzień szklaneczką naparu imbirowego, świetnie rozgrzewa i pobudza + podobno pomaga zrzucić wagę
– do naparu możesz też dodać odrobinę soku z limonki, wkroić plaster pomarańczy dla wzbogacenia smaku albo w trakcie gotowania wrzucić kilka gożdzików czy kawałek laski cynamonu
– ginger-honey-lemon doskonale sprawdza się też latem zarówno na ciepło, jak też z schłodzony/ podawany z kilkoma kostkami lodu i listkiem mięty (użyj trochę więcej imbiru, aby napar nie był rozwodniony).

Ponadczasowa Ewa Braun:
-„Wzmocnione światła”, album: „Stereo”, słodki 2002r.:

i „Esion”, rok 1996, „Samochodem i domem zajęła się policja”:

I jeszcze, bo ciężko mi się powstrzymać – „Czarny ptak”:


Stay tuned & enjoy.